Hore farska stodoła

Czasopismo pisane w języku morawskim „Katolickie nowiny …” z 20 kwietnia 1912 roku podaje:

„Z Wielkich Pietrowic. W poniedziałek koło północy straszny pożar strawił za godzinę 3 masywne stodoły. Ogień wybuchł w stodole sedloka Petra Skerhut [Bańka], a ponieważ był dość silny wiatr, rozszedł się szybko na sąsiednie farskie stodoły i masarza Petra Waclawczik [Aleksander]. W mgnieniu oka stały wszystkie trzy stodoły w płomieniach. Aczkolwiek przyjechało dużo sikawek z całej okolicy, nawet z Raciborza, było niemożliwe aby coś uratować. Słoma, siano, maszyny i wszystko co było w stodołach zgorało. Niezrozumiałe jest, że stara drewniana stodoła Alberta Glanii, która była tylko 10 kroków od pożaru, została nienaruszona. Właściciele spalonych stodół byli ubezpieczeni”.

Czasopismo pisane w języku polskim „Nowiny Raciborskie” 18 Kwietnia 1912 Nr45 pisze:

„W Pietrowicach w poniedziałek wieczorem spaliły się dwie stodoły proboszczowskie”. Zapewne ten wielki pożar nie uszedł uwadze również gazetom pisanych w języku niemieckim, których wtedy w Raciborzu było kilkanaście. Jednak egzemplarze archiwalne tych gazet znajdują się w archiwum we Wrocławiu i są bardzo niekompletne.

Paweł Suchanek w swej książce „Historia wsi ..” wydanej w 1983 roku pisze na str. 68 : … pożarów, które zdołano ustalić z pamięci mieszkańców… w 1913 pożarem objęte były stodoły Bańki, Skerhuta, Aleksandra i stodoła plebanii.

Paweł Newerla w swej książce „Pietrowice Wielkie…” wydanej w 2017 roku pisze na str.150 : „ W 1913 spłonęła stodoła na plebanii i trzy sąsiednie ( w kierunku wschodnim)” Jeszcze ustalono: Na obecnej posesji rodziny Augustyn do 1945 roku mieszkała rodzina Skerhut o przydomku Bańka. Hans Skerhut (1931-2008) mieszkał w Niemczech, ale tu w Pietrowicach został pochowany. Był ostatnim „Bańką”. Został pochowany na grobie dziadka Petra Skerhut (1859-1936). Peter Waclawczik (1841-1924) miał syna Aleksandra ur. w 1877 roku. W metryce zapisano, że miał „Rufname” (był nazywany) Aleksandrem. Inny Skerhut o przydomku Masarz, Józef Skerhut (1866-1923) ożenił się z Emilią Wacławczik, córką Petra. Ich syn Adolf Skerhut ur. w 1893 roku, na posesji teścia otworzył zakład ślusarski. Wtedy już obydwa sąsiednie domy należały do rodziny Skerhut. Ciekawe, czy wiedzieli, że mają wspólnego przodka, był nim Vitus Skerhut (1713-1772). U rodziny Skerhut przydomek Masarz pojawia się już u Thomasa Skerhut (1801-1893)(bekannt auch Masarz). Był to praprapradziadek Waltra i Ingi. Autorzy opisujący pożary używali albo nazwiska albo przydomku. Pomylili się o jeden rok, ale przy przekazie ustnym jest to dopuszczalne. Stodoła plebani jest podwójna. Można ją traktować jako jedną, albo dwie.

Bruno Stojer